Sprawy KoÅ‚a => Imprezy na Orientacje => Wątek zaczęty przez: Tomasz Bieliński w Listopada 13, 2017, 18:39:24 pm
-
Rozpoczynam wątek XLII NMnO Darżlub.
Zapraszam również na stronę (http://skpt.gdansk.pl/darzlub/2017/) oraz na facebooka (https://www.facebook.com/darzlub/).
-
Witam
Jestem ciekaw miejscówki wybranej na tegoroczny darzlub.
Z mapy wynika,że duża część obszaru jest nieczynna przez sierpniowe burze jakie przeszły. U mnie też był zakaz wstępu do lasu przez kilka miesięcy a mieszkam koło Lęborka.
http://zakazywstepu.lasy.gov.pl/
Teraz już zakazu nie ma chociaż na mapie wciąż widnieje obszar pomiędzy Lęborkiem a Wejherowem gdzie zahaczały tereny tegorocznego Harpagana. Oficjalnie już na tych terenach zakaz został odwołany więc mapa nie pokazuje stanu na dzisiaj.
Szkód w lesie akurat w tych rejonach na szczęście nie ma jakiś sporych. Las stoi jak stał nie to co w okolicach np. Chojnic . gdzie są miejsca gdzie las po prostu zniknął. Niestety ale teren do przeprowadzenia InO w naszym województwie się skurczył . Najbardziej ucierpiały lasy na południu województwa w okolicach Rytla.
Pozdrawiam
-
W tym roku podobieństwo starych map do obecnego terenu znacznie się zmieniło, będzie bardzo ciekawie... silne wiatry poczyniły znaczne zmiany w lasach. Wikingowie, to jakby bliżej morza mi się kojarzy, może Rozewie :)
-
W tym roku podobieństwo starych map do obecnego terenu znacznie się zmieniło, będzie bardzo ciekawie... silne wiatry poczyniły znaczne zmiany w lasach. Wikingowie, to jakby bliżej morza mi się kojarzy, może Rozewie :)
Wiadomo,że Wikingowie kojarzą sie z wodą. No ale z drugiej strony miejscówka może być gdzieś dalej od wody no przecież przymusu nie ma.
Jak by jednak była gdzieś koło morza to może Gdynia ;) Skoro jest dojazd komunikacją publiczną musi być gdzieś blisko peron skm.
Tak wiatry poczyniły wiele szkód w całym województwie ale najbardziej się dostało obszarom na południu skąd szła burza na północ. Nad morzem komórka burzowa zanikła.
Film przedstawiajÄ…cy szkody w Rytlu.
https://www.youtube.com/watch?v=mGdLWEOTJ1U
-
Czy ktoś chce wziąć dinozaura do zespołu? Rocznik 66 preferowane trasy: przygodowa, turystyczna.
-
Ta 20:00 na zapisy to w czasie lokalnym (polskim)? :P
-
Orgi!
Może by włączyć zapisy co?
Albo dać jakiś komunikat typu:
Będzie działać za godzinę?
-
Nowy licznik wskazuje na 20:30...
-
Pamietam czasy jak miejsca kończyły się 7 minut po rozpoczęciu zapisów a tu zonk
-
A dlaczego nie mogę edytować danych drużyny?? Panie adminie jeszcze nie zaczęły się zapisy :P
-
Naprawione
-
Noo, krzywa rośnie :)
-
P.S. A propos rozsyłanych e-maili:
"Dziękujemy za chęć udziału w naszej imprezie; przypominamy, że lokalizacja bazy zostanie ogłoszona w dniu imprezy, o godz. 9:00 18 marca 2017 na naszej stronie internetowej: (...) " :o
-
P.S. A propos rozsyłanych e-maili: "Dziękujemy za chęć udziału w naszej imprezie; przypominamy, że lokalizacja bazy zostanie ogłoszona w dniu imprezy, o godz. 9:00 18 marca 2017 na naszej stronie internetowej: (...) " :o
Wow, jednak ktos (jak Ty) czyta te e-maile... ;D
-
To również zostało już poprawione ;).
-
Jak z koszulkami w tym roku?
-
Obstawiam, że będą okolice Elbląga / Truso
-
Jak z koszulkami w tym roku?
Przygotowujemy formularz, powinien być jutro.
-
Åšliczny baner i logo!!!
-
Koszulki sÄ….
-
Niech Thor będzie pozdrowiony!
Jedno ze śmieszniejszych wyjść do lasu w ostatnim czasie. Zaraz po otrzymaniu mapy pytam Joasi, na którym punkcie jest ognisko (odpowiedź na 12) i ta odpowiedź będzie brzemienna w skutki :). Wybiegamy ze szkoły i od razu udaje się poczuć przedsmak (a właściewie przedzapach) trasy – idzemy przez pole świeżo nawiezionego obornika na granicy z bagnem, punkt nie jest trudny, ale interesujący z tego powodu, że klasyczna metoda na azymut raczej nie ma tu zastosowania – ze względu na przebieżność terenu i trzeba raczej obchodzić kolczaste krzaki nadkładając drogi. Punkt bierzemy bezbłędnie. Punkt 2 drogami i na rzeźbę terenu – nie sprawił nam kłopotu. Przejście na 3 było bardzo interesujące – poruszaliśmy się głównie drogami nie zaznaczonymi na mapie (bądź usuniętymi). Tą metodą docieramy w okolice punktu. Od razu znajdujemy lampion w dole wąwozu, ale nie pasuje nam ewidentnie i szukamy prawidłowego w wąwozie poniżej (przy okazji Joasia gubi mapę i trochę czasu schodzi zanim udaje się ją odszukać, co nie poprawia ogólnej koncentracji na trasie). Znużeni zbyt długim szukaniem punktu decydujemy się wziąć, co jest i ruszyć dalej (mając świadomość, że może to być nawet potencjalnie mylny, co nie jest już opłacalne), ale co tam. O dziwo okazuje się później, że wzięliśmy poprawny punkt (a wystarczyło zrobić weryfikację na północny zachód!). Dalej nie istniejącymi na mapie drogami a nastepnie drogą na północ przechodzącą blisko punktu docieramy w pobliże 4. Bierzemy punkt na rzeźbę terenu. Punkt 5 przelatujemu gładko. Docieramy nad jezioro, punkt 6 odmierzony parokrokami ze skrzyżowania na poczatku jeziora. Już zacieram ręce, że na przejściu z 6 do 7 nadrobimy trochę czasu, bo to blisko, jakże błędne okazało się moje przekonanie. Bobrowe rozlewiska (znów czuć czosnkowy zapach piżna) skutecznie utrudniały przejście. Cofamy się więc lekko do skrzyżowania i bierzemy azymut (nie chroni nas to od dwukrotnego skakania przez bagno) i tniemy teren. Okazuje sie, że wariant z obejściem dookoła nie poprawiał sytuacji, bo co prawda było się na bardziej suchym terenie, ale nie bardzo było jak nawigować przecyzyjnie – brawo dla budowniczego za punkt! Bierzemy prawidłowo i napieramy do Otomina. Tam decydujemy się iść na azymut ze skrzyżowania – przebieżność terenu straszna, a wystarczyło wybrać wariant z granicy kultur na wschód i było znacznie łatwiej (o czym przekonujemy się wracając), ale skąd mieliśmy to wiedzieć? Punkt wzięty, ale co się nachaszczowaliśmy, to nasze. I tu zaczyna się parada absurdu... decydujemy się na wariant drogowy i zmierzamy pewnie po asfalcie do 9. Jest nam wesoło, księżyc świeci, Joasia proponuje – podbiegniemy? Jest z górki, wiec sobie biegniemy... no i zamiast nawigować, to upajamy się przyjemnym biegiem w dół po asfalcie. I lądujemy przy znaku początku miejscowości w Sulminie :). Tak to jest, jak się człowiek rozkojarzy i ulega euforii prostej drogi i dobrych warunków pogodowych. W tej sytuacji dycydujemy się wrócić na 9. Dochodzimy na miejsce i próbujemy odszukać punkt w okolicy ogniska (jest tam bagienko), ale nie znajdujemy (a ten z ogniska nam nie pasuje, nie wiedzieć czemu), poza tym wydaje nam się dziwne, że ktoś umieścił punkt trasy na nie naszym ognisku (pamiętacie - nasze miało być na pkt. 12), no ale w końcu bierzemy i idziemy dalej , całkowicie ignorując ognisko (nawet nam przez myśl nie przyszło sprawdzić, czy to aby nie nasze). Bierzemy 10 spod kłody w jarze i wędrujemy na 11. Co do parokroku ze skrzyżowania – wisi idealnie). Idąc do 12 Joasia sugeruje, że jednak dziwne to miejsce na ognisko, bo zazwyczaj w takich nie robią i coś mnie tknęło i przeczytałem opis na mapie, gdzie jak byk było napisane, że ognisko i punkt są na 9. W tym momencie przypomniała mi się edycja imprezy o nazwie „ogniska nie będzie†uśmialiśmy się setnie, ale na pytanie skąd się wzięła informacja o ognisku na 12 odpowiedzi brak, wyobraźnia płata różne figle... (móżna napisać o tym książkę – między paranoją a dywersją :)). Punkt 12 bardzo ciekawy – idziemy dawną granicą kulturo do słupka na granicy pola i lasu. Natrafiamy na nowo zbudowany dom, co przeszkadza w nawigacji, idąc wzdłuż płotu schodzimy w dół i czeszemy w okolicy punktu. Granica kultur jest prawie niewidoczna (jak dla nas), a przebieżnosć terenu znikoma (rzeźba też nie pomaga), ale udaje się punkt w końcu odszukać, kręcąc się dookoła. Dalej idziemy drogą prawie do Sulmina i bierzemy punkt od północy. Nadkładamy drogi, ale nawigacja jest łatwiejsza. Dochodzimy do skrzyżowania i próbuję nawigować na azytymut, ale przewyższenia powodują, że jednak ściąga nas wąwozem w dół i musimy brać ten punkt od dołu wchodząc na najwyższą górę i licząc parokroki pod górkę (jest podstępny stowarzysz!). Brawo dla budowniczego – świetny punkt. Nadrzeczne skarpy pod koniec trasy sprawdzają uczestników kondycyjnie. Kolejny punkt 15 nie był trudny nawigacyjnie, ale skacząc przez rów, żeby go wziąć wpadłem w bagno po uda – też fajnie krioterapia na kolanka pod koniec imprezy zawsze dobrze człowiekowi zrobi :). Na 16 poszliśmy na rzeźbę drogą w połowie zbocza (żeby unikać już przewyższeń). Bierzemy stowarzysza, ale nie weryfikujemy, bo zaczęło nam brakować czasu i musimy rezygnując z 17 iść prosto do bazy. Było wspaniale – piękna mroźna pogoda, parada absurdu, jeśli chodzi o błędy, uśmiechy od ucha do ucha, dobre towarzystwo w bazie i na trasie, przygód nie brakowało. Ubabrani od błota, ale szcześliwi warcamy do domu. Brawo i podziękowania dla budowaniczego za bardzo sensowanie ustawioną trasę – punkty sprawiły nam dużo frajdy, na każdym był jakiś smaczek, a trasa była urozmaicona pod każdym względem. Można było poćwiczyć różne metody nawigacyjne, przy czym te najłatwiejsze nie zawsze dawały się sensownie zastosować – i o to chodziło! Dziękujemy Orgom i do zobaczenia na kolejnej imprezie.
-
Ależ błyskawiczne tempo publikacji wyników! Dzięki.
Dwa pytania do trasy przygodowej:
- czy ktoś znalazł zadanie przy punkcie drugim? Przy nas przeczesywało las kilka drużyn i chyba nikt go nie znalazł...
- czy na stronie pojawią się rozwiązania zadań i punktacja za zadania?
-
My "chyba" znalezlismy: dwa znaki X na drzewie we wskazanej odleglosci i kierunku. Czy inni tez to znalezli?
-
czołem,
zauważyłem na trasie że ludzie korzystali z gps-ów. Teraz patrzę że w regulaminie nic na ten temat nie ma, chociaż wydaje mi się że kiedyś było. Czy regulamin uległ zmianie i wolno do odmierzania odległości uzywac gps-ów?
pozdrowienia
Henio
-
Oczywiście, że nie można.
Z regulaminu: (http://skpt.gdansk.pl/darzlub/2017/regulamin.php)
VI. Warunki ukończenia imprezy
...
5. Zespół może zostać zdyskwalifikowany na Imprezie za:
...
- używanie na trasach pieszych urządzeń elektronicznych służących do określania położenia w terenie lub pomiaru parametrów ruchu takich jak dystans, prędkość (tempo), w tym urządzeń nawigacji satelitarnej, z wyłączeniem rejestratorów trasy do analizy po Imprezie,
Niestety nie wiem czy można korzystać z najprostszych, elektronicznych krokomierzy. Na facebooku nie otrzymałem odpowiedzi od organizatorów.
-
My "chyba" znalezlismy: dwa znaki X na drzewie we wskazanej odleglosci i kierunku. Czy inni tez to znalezli?
To byłaby bardzo enigmatyczna zagadka :)
Zwłaszcza że wszystkie inne zagadki były opisane jasno "Zadanie dla trasy przygodowej...".
A pamiętaliście ksywy wszystkich wikingowych bogów na ostatnim punkcie?
czołem,
zauważyłem na trasie że ludzie korzystali z gps-ów. Teraz patrzę że w regulaminie nic na ten temat nie ma, chociaż wydaje mi się że kiedyś było. Czy regulamin uległ zmianie i wolno do odmierzania odległości uzywac gps-ów?
Nadal jest to zabronione... Nb. kiedyś nawet nastąpiła dyskwalifikacja jednego z zespołów z powodu używania nawigacji.
Kiedyś na forum była burzliwa dyskusja na ten temat - o ile dobrze pamiętam, to skończyła się ona doprecyzowaniem zapisu w regulaminie.
Tyle że w dobie Endomondo i Google Maps nie ma żadnej możliwości kontroli używania nawigacji przez użytkowników.
-
https://labs.strava.com/flyby/viewer/#1301344314?c=u3thu9c0&z=D&t=1Q8kNJ&a=OvCQTTM-iU03bIdN (https://labs.strava.com/flyby/viewer/#1301344314?c=u3thu9c0&z=D&t=1Q8kNJ&a=OvCQTTM-iU03bIdN)
Trzy metody na wyzerowanie Zetki (Åazarek, Åšlusarczyk, Dettlaf/Fankidejski) ;)
-
Cześć :) Pod poniższym linkiem relacja z trasy E. Zespół SKPT/LUKS "Pol" Czersk, Bartłomiej Gromowski, Krzysztof Nowak
https://strasznywujek.wordpress.com/2017/12/06/czesc-kielbasa-po-szesc-i-albo-odbrazowienie-ministra-becka-relacja-z-xlii-nmno-darzlub-2017/