Zapraszamy na spotkanie podróżnicze połączone z pokazem slajdów już w czwartek 21 czerwca 2018. O 18.30 wraz z Rodziną Machulskich przeniesiemy się na Płaskowyż Putorana. Razem odbędziemy niezapomnianą podróż po dzikich i bezludnych obszarach Syberii. 

 

UZUPEŁNIENIE:  Spotkanie odbędzie się w sali 205 w Bratniaku PG, ul. Siedlicka 4 Gdańsk.

 

                „Celem wyprawy na Plateau Putorana był samodzielny ponad sześćsetkilometrowy spływ syberyjską rzeką za kołem podbiegunowym. Był to nasz kolejny spływ rzeką płynącą przez rejony północnej Syberii. Opowiemy o naszych inspiracjach i sposobie realizacji wypraw odległych. Na całym biegu rzeki nie ma żadnych ludzkich osad, a rzeka przecina ciekawe geologicznie płaskowyże. Punktem startu zaplanowanym i zrealizowanym był wypływ rzeki Majmieczy z jeziora Turuke. Jezioro znajduje się na Plateau Putorana. Jest to silnie rozczłonkowany łańcuch górski będący północno-zachodnią częścią Centralnego Płaskowyżu Syberyjskiego, który został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Teren jest niezmiernie odległym rejonem naszej planety z każdego punktu widzenia... W miarę, jak posuwaliśmy się w głąb odludnej krainy, rzeka coraz śmielej wrzynała się w skalne kaniony, tworząc przepiękne skalne ściany często kilkusetmetrowej wysokości. Kamienne zamki i baszty osypywały się, tworząc urokliwe bystrza i meandry. Pomimo trwania polarnego lata, napotykaliśmy zaśnieżone miejsca i osypujące się do rzeki zwały lodu. Szczęśliwie przeszliśmy wszystkie progi (najtrudniejszy 4WW) i bystrza. Podczas całego spływu Majmieczą nie korzystaliśmy z pomocy zewnętrznej i nie kontaktowaliśmy się ze światem. Żyliśmy zdani na siebie, swoje umiejętności, prowiant i sprzęt. Spływ zakończył się na rzece Cheta, gdzie załadowaliśmy się na blaszany statek i w ciągu następnej doby dotarliśmy do Chatangi, skąd można wrócić "na matierik". Dzień oczekiwania na samolot przeznaczyliśmy na zapoznanie się ze zwyczajami i kulturą Nieńców, Ewenków i Dałganów. Podróż zakończyła się lotem do Polski przez Krasnojarsk i Moskwę, ale po powrocie do domu pozostała z nami pod powiekami...”