Informujemy, że tegoroczna impreza odbędzie się w Skrzeszewie Żukowskim! Bazą jest Szkoła Podstawowa im. ks. dr. Stanisława Sychowskiego w Skrzeszewie, ul. Dworska 3. Więcej informacji można znaleźć w zakładce Miejsce startu.

Wciąż jest wiele miejsc wolnych na większości tras. Bez problemu można się będzie zapisać w bazie. Można też dopisać pojedynczych uczestników, albo zapisać kogoś w zastępstwie nieobecnego - zapraszamy wtedy do stolika z zapisami. Jeśli natomiast Wasz zespół ma opłacone wpisowe i ogólnie nie macie żadnych dodatkowych spraw do załatwienia w bazie, możecie przybyć tuż przed swoim startem (choć zachęcamy oczywiście do przybycia wcześniej!). Nie trzeba zgłaszać obecności. Dopiero przy starcie, gdy dostaniecie mapy i kartę startową, potwierdzacie swoją obecność.

W razie rezygnacji itp. prosimy o przesłanie informacji mailowo na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Do zobaczenia na miejscu!

Ogłoszenie lokalizacji bazy i sama impreza już niebawem. Prognoza pogody na jutro dla jednych zniechęcająca, dla innych (na pewno większości!) wręcz przeciwnie ;)

Aby umilić Wam nieco oczekiwanie publikujemy zestaw list startowych. Wszelkie prośby o wczesne/późne minuty zostały uwzględnione przy losowaniu, jednak na niektórych trasach było ich tak wiele, że "wczesna" minuta mogła ostatecznie wypaść w połowie stawki... 

Godzina "0" dla wszystkich tras jest taka sama: 18:15.

Limity czasu na trasach:

Trasa Limit czasu podst.
[min]
Limit spóźnień
[min]
E 550 140
BT 500 130
Z 430 120
BTK 390 120
Przyg 540 90
T 450 120
TK 420 120
MT 360 120


Niezapisanych i niezdecydowanych zachęcamy do przyjazdu jutro do bazy - zostało sporo wolnych miejsc na większości tras i bez problemu będzie się można jeszcze zapisać!
Zapisanych prosimy o zwrócenie uwagi, czy umieszczone na listach startowych adnotacje o zaległych opłatach się zgadzają.


UWAGA!

Mieliśmy dziś rano niezależne od nas problemy techniczne. Złośliwy Wilk najwyraźniej zaczyna już wyprowadzać Kapturka na manowce ;) Na szczęście wygląda na to, że już wszystko działa poprawnie. W razie, gdyby problemy się jednak powtórzyły, na pewno poinformujemy mailowo wszystkich uczestników o lokalizacji bazy. Śledźcie też nasz profil na Facebooku!

Na listach zgłoszeń widnieje już ponad 550 osób, a do zakończenia zapisów internetowych pozostało jeszcze ponad kilkanaście godzin. Jednocześnie przypominamy, że wpisowe płacone przelewem musi być zaksięgowane do jutra, co oznacza, że przelew należy wykonać jeszcze przed południem.

Pojawiły się długo wyczekiwane wzory pamiątkowych koszulek Manewrów SKPT. Ostatecznie dostępne są dwa wzory, a nie jeden; pozostałe cechy bez zmian. Skontaktujemy się z osobami, które już zamówiły koszulki, aby zdecydowały się na konkretny wzór.

Zamówienia drogą internetową, wraz z zapisami na marsz, przyjmujemy do środy 15 marca do godziny 20. Dla niezdecydowanych będzie jeszcze możliwość zamówienia koszulek w bazie imprezy, z odbiorem w nieco późniejszym terminie (po dodruku).

Szczegółowe informacje o koszulkach dostępne są w zakładce "Koszulki - opis", a zamówienia składać można po zalogowaniu na swoje konto i kliknięciu w zakładkę "Zamów koszulki".

Poza tym oczywiście wciąż trwają zapisy! :) Na tę chwilę zgłosiły się już 475 osób w 214 zespołach. Jednak na większości tras są jeszcze wolne miejsca. Zachęcamy do zgłoszeń przez Internet i nie zwlekania na ostatnią chwilę! ;)

Joanna i Krzysztof Machulscy popełnili dla nas utwór literacki o czerwonym - zielonym kapturku. Oto on:

 

Bajka o Zielonym Kapturku

 

Była sobie kiedyś mała, prześliczna dziewczynka. Dziewczynka wraz z rodzicami mieszkała nieopodal lasu. Często odwiedzała ukochaną babcię, która mieszkała w niewielkim domku. Pewnego dnia dziewczynka otrzymała prezent od babci - zielony wełniany kapturek, podobny nieco do worka kartofli, który dziewczynka polubiła tak bardzo, że za nic nie chciała się z nim rozstawać i wszędzie go nosiła. Przez to zaczęto ją nazywać ,,Zielonym Kapturkiem”.

 

Jednego razu mama zawołała Zielonego Kapturka i wręczyła mu wiklinowy koszyk przykryty serwetką, do którego schowała ciasto, słoiczek grzybków, świeżą rybę i butelkę wina, mówiąc:

- Córeczko, zanieś to babuni, żeby nabrała sił. Od jakiegoś czasu leży biedna chora w łóżku. Na pewno ucieszy się, kiedy ją odwiedzisz. Pamiętaj tylko, byś pod żadnym pozorem nie zbaczała ze ścieżki, którą znasz i wiesz, że prowadzi prosto do domku babci. Jeśli kogoś spotkasz, nie rozmawiaj z nim. Gdy już tam będziesz, przywitaj się ładnie z babunią i bądź grzeczna.

Zielony Kapturek kiwał główką, ale gdy tylko wszedł do lasu, zapomniał o przykazaniach mamy. Postanowił wspiąć się na piękną górkę, odszukać pod dębem prawdziwka, a także połapać w bagienku rybek dla babuni, bo coś mało było w koszyczku. Gdy tak wędrowała, nagle obok niej pojawił się bury, kudłaty wilk i przemówił ludzkim głosem:

- Dzień dobry, śliczna dziewczynko!

- Dzień dobry! – odpowiedział grzecznie Zielony Kapturek.

-A co tam masz w koszyczku?- zapytał wilk.

- Koszyk dla mojej chorej babci. Idę do niej, by sprawić jej radość i pomóc w odzyskaniu sił.

Chytry wilk pomyślał sobie: Ta mała wygląda bardzo smakowicie, na pewno będzie lepsza niż stara babka, ale muszę coś wymyślić, by połknąć obie. Zapytam dziewczynkę o drogę do babci, ubiegnę, a gdy dojdzie do domu babci, już będę tam na nią czekał!. Tak też postanowił uczynić:

- A gdzie mieszka twoja babcia, dziewczynko?

Zielony Kapturek odrzekł bez wahania:

- To niedaleko! Na końcu tej ścieżki rosną trzy ogromne dęby, oplecione przez krzaki leszczyny. Za tymi zaroślami zobaczysz niewielki biały domek. Bardzo łatwo do niego trafić. Tam mieszka moja babcia.

Wilk wykorzystał chwilę nieuwagi Zielonego Kapturka i czmychnął ścieżką w kierunku domku babci. Dziewczynka, gdy już poopalała się na górce, nazbierała prawdziwków i złapała ręką kilka karasków w bagienku, uznała, że pora ruszyć do babci.

Przez ten czas, wilk, który był duży i szybki, dobiegł do domku babci. Zapukał do drzwi, więc babcia zawołała:

- Kto tam?

- To ja, Zielony Kapturek, babuniu!- odpowiedział wilk cienkim głosem - Przyniosłam ci ciasto, grzybki, rybki i wino, żebyś odzyskała siły!

- Wejdź, kochana wnusiu!- odparła babcia.

Usłyszawszy to, wilk wszedł do środka i połknął babcię w całości. Gdy Zielony Kapturek dotarł na miejsce, zastał wilka przebranego w babciny czepek i koszulę nocną, leżącego w łóżku i przykrytego kołdrą. Widok ten zdziwił dziewczynkę, jednak nie podejrzewała ona jeszcze nic złego.

- Babciu!- zawołała - Dlaczego ty masz takie wielkie uszy?

- Żebym cię mogła lepiej słyszeć, kochanie.

- A dlaczego masz takie ogromne oczy?

- Żebym mogła lepiej widzieć, jaka jesteś śliczna.

- A takie groźne zęby?

- Żebym cię mogła zjeść!

Gdy tylko wilk to powiedział, pożarł Zielonego Kapturka! Jednak obfity posiłek sprawił, że poczuł senność i już niebawem w domku rozległo się jego głośne chrapanie. Okno w pokoju było uchylone, więc te straszliwe odgłosy słychać było wokół domku. Przechodzący nieopodal gajowy pomyślał:

- Ale głośno chrapie dzisiaj ta staruszka.

Nie przejął się jednak, bowiem miał dużo obowiązków w pilnowaniu lasu, ostatnio las był zaśmiecany, a także ktoś nielegalnie wycinał drzewa, więc gajowy miał pełne ręce roboty. Co więcej w lesie pojawiali się ludzie, którzy nie mogli znaleźć z niego wyjścia i nocami szukali pomocy świecąc latarkami. Bywali w opłakanym stanie bezskutecznie poszukując punktów orientacyjnych, który pozwoliłyby im się wydostać z pułapki.

Kątem oka gajowy zauważył stojący pod drzwiami domku koszyczek Zielonego Kapturka i postanowił, że go weźmie, dzięki czemu będzie mógł nakarmić spotkanych po drodze nieszczęśników, którzy zgubili się w lesie.

Gdy wilk obudził się ze snu stwierdził, że jednak zarówno babcia, jak i Zielony Kapturek nie są tak smaczne, jak sarenki, na które zazwyczaj poluje i jest jednak dzikim zwierzęciem, które woli mieszkać w lesie, a nie w domku i jeść sarninę zamiast ludzi. Dlatego zwrócił babci i Zielonemu Kapturkowi wolność, a sam czmychnął do swojego ukochanego lasu.

Babcia i Zielony Kapturek cieszyły się, że wszystko skończyło się dla nich dobrze. Dziewczynka postanowiła, że już nigdy nie zrobi wbrew woli swojej mamusi i tak też się stało. Zapisała się też do SKPT, żeby nigdy nie zgubić się w lesie.

Gajowy rozdał po drodze do leśniczówki wszystkie karaski i prawdziwki z koszyka, a także poczęstował winem nieszczęśników, którzy w nocy przemierzali jego las. A ciasto zjadł sam, bardzo mu smakowało