Swaroschin bei Nacht czyli nasze wrażenia z trasy Przygodowej
Podczas Manewrów SKPT w marcu po raz pierwszy wybraliśmy się z Magdą i Kubą na trasę przygodową. Impreza była udana: Magda wpadła do bagna, ja zgubiłem się podczas poszukiwania jednego z punktów, a Kuba zgubił naszą kartkę z połową rozwiązanych zadań… W związku z tym zapisując się na Darżlub ponownie wybraliśmy trasę przygodową. A plan nasz był bardzo prosty: nie zgubić się, nie zgubić zadań, nie utopić się w bagnie.
W sobotę rano, tuż po ogłoszeniu, że miejscem tegorocznej imprezy będzie Swarożyn, dostaliśmy jeszcze specjalny komunikat od budowniczych rozpoczynający się od słów:
Twoja przygoda zaczyna się tu i teraz. Nie jesteś rycerzem okrągłego stołu. Nie jesteś Templariuszem. Nie jesteś masonem. Los chciał, że znalazłeś się w posiadaniu starych dokumentów, map, kartek pocztowych i zapisków. Na pierwszy rzut oka wygląda to na czyjś pamiętnik, może notes? Nie wiadomo – wszystko po niemiecku...
Przeczytaliśmy. Nie zrozumieliśmy. Przeczytaliśmy jeszcze raz. Nie było lepiej. W związku z czym zebraliśmy nasze manatki i wyruszyliśmy w do Swarożyna.
Na miejsce startu dotarliśmy niedługo przed naszą minutą startową – więc zastosowaliśmy szybką procedurę: stuptuty na nogi, kompas na szyję, czołówka na głowę i po mapę!
Na starcie otrzymaliÅ›my caÅ‚kiem spory pakiet – oprócz mapy i karty startowej dostaliÅ›my jeszcze historycznÄ… mapÄ™ okolic Tczewa i Swarożyna z roku 1893 roku, osobnÄ… kartÄ™ ze wskazówkami do poszczególnych punktów, kartÄ™ do wpisywania odpowiedzi na zadania oraz… liść dÄ™bu. RozÅ‚ożyliÅ›my to wszystko i spróbowaliÅ›my zrozumieć, o co w tym tak naprawdÄ™ chodzi. Dlaczego nasza mapa jest na podkÅ‚adzie z 1910 roku? Dlaczego mamy do odnalezienia 19 punktów kontrolnych, a na mapie jest ich tylko 11? Po co nam tam mapa historyczna? Jakie znaczenie majÄ… połówki zdjęć na mapie? Z czym powiÄ…zać powiÄ™kszony fragment mapy z literkÄ… X? Czym powiÄ…zać trzy fragmenty mapy laserowej? Dlaczego na wskazówkach mamy zdjÄ™cia z punktu „0â€, którego nie ma na mapie? Każde pytanie zwiÄ™kszaÅ‚o nasz poziom konfuzji… Wreszcie po 15 minutach wpatrywania siÄ™ w mapÄ™ stwierdziliÅ›my, że nic wiemy, nic nie rozumiemy, nic wiÄ™cej nie wymyÅ›limy – wyruszamy na PK1, znaczy najpierw na PK0 gdziekolwiek on jest.
W notatniku ze wskazówkami znaleźliÅ›my 3 zdjÄ™cia oznaczone numerem punktu „0†i z podpisem „mijasz po drodze†– na zdjÄ™ciach byÅ‚ koÅ›ciół w Swarożynie, jakiÅ› dom oraz budynek dworca. ObejrzeliÅ›my koÅ›ciół – nic interesujÄ…cego tam nie byÅ‚o. Domu nie znaleźliÅ›my (tzn. tak naprawdÄ™, to nie szukaliÅ›my go za bardzo…). Za to przy budynku dworca znaleźliÅ›my kartkÄ™ z napisanym pierwszym zadaniem, którym byÅ‚o wpisanie w kartÄ™ tÅ‚umaczenia sÅ‚owa „roburâ€. JednoczeÅ›nie grono ludzi w czołówkach wzbudziÅ‚o żywe zainteresowanie i zaniepokojenie pani dróżniczki, która wyszÅ‚a z budynku dworca, wyraziÅ‚a zdziwienie oraz przestrzegÅ‚a nas przez chodzeniem po torach. Uprzejmie podziÄ™kowaliÅ›my i wyruszyliÅ›my na drugÄ… stronÄ™ torów w poszukiwaniu przecinki prowadzÄ…cej na PK1. O dziwo – byÅ‚a.
Punkt pierwszy okazał się dość łatwym do znalezienia pomnikiem przyrody. I od razu znaleźliśmy na nim nasze pierwsze zadanie dodatkowe – odnaleźć szalonego maga Oweina, który mieszka u podnóża góry 80,5. Góra 80,5? 80,5? Rzut oka na mapę i jest – po drodze na PK2 jest góra o takiej wysokości, a w naszych notatkach jest baaardzo nieczytelna mapka z zaznaczonym kółkiem. Wychodzi nam, że powinniśmy znaleźć Oweina na skraju bagna, więc obchodzimy je dookoła. Znajdujemy lampion, rozwiązujemy zagadkę i wyruszamy na PK2.
Droga na PK2 na mapie wydaje się banalna – punkt jest na przecince, na którą wchodzimy z drogi. Niestety, po 100 latach od wydrukowania mapy sporo rzeczy się zmieniło – przecinka przechodzi w drogę, która odbija na północ. Drogę przecina nam linia energetyczna, której oczywiście na naszej mapie nie ma, no bo skąd miałaby się tam znaleźć. Odbijamy na południe, odnajdujemy przecinkę, odnajdujemy wzgórze – tylko punktu nie ma. Przez chwilę kręcimy się po krzakach, ale im dłużej tam jesteśmy, tym bardziej nie ma żadnego lampionu. Wreszcie decydujemy o przejściu na PK3 – ale po drodze na południe spotykamy kolejną przecinkę, wygląda dobrze, sprawdzamy ją i znajdujemy na niej punkt oraz zadanie z liczeniem mrówek. Ja liczę mrówki w jedną stronę od lampionu, Magda z Kubą w drugą, razem wychodzi nam dziesięć.
Droga na PK3 przebiega bez większych wydarzeń, za to na punkcie czeka nas cały festiwal zadań dodatkowych. Najpierw musimy znaleźć punkt II według mapy laserowej. Lokalizujemy wycinek na dużej mapie, idziemy na południe – i jest. Potem musimy znaleźć kolejny punkt na podstawie zdjęcia, które wisi na punkcie. Zgadujemy, że zdjęcie to mostek na przesmyku między jeziorami. Dochodzimy do mostku, mówię „gdyby to była Kaszubska Włóczęga, to lampion byłby pod mostem†– no i faktycznie, trzeba włazić pod most…
Ale to jeszcze nie koniec atrakcji. Kolejnym zadaniem jest znalezienie studni z pokrywą w okolicy. Jest studnia, jest pokrywa, a w środku jest magiczne słowo do przepisania, kredką, która jest przy słowie, na dnie studni... Najmłodszy członek ekipy otrzymuje misję zmieszczenia się w studni.
NastÄ™pnie odnajdujemy punkt 4 – i z podpowiedzi wnioskujemy, że po drodze miÄ™dzy PK4 i PK5 powinniÅ›my odwiedzić 3 miejsca. Miejsce na mapie oznaczone „Denkst.â€, fragment oznaczony liniÄ…, która wyglÄ…da na LOP-kÄ™, oraz kolejne tajemnicze miejsce oznaczone „Scholssb.â€. Denksta – o którym przypuszczamy że jest jakimÅ› pomnikiem przyrody – niestety nie znajdujemy. Na mecie dowiadujemy, siÄ™, że rzeczywiÅ›cie byÅ‚ to gÅ‚az-pomnik, który nie wiadomo jak przegapiliÅ›my. Na LOP-ce zamiast lampionów znajdujemy na drzewach grafiki i opisy kolegów oraz znajomych króla Artura, ale nie wiemy co powinniÅ›my z nimi zrobić. Na wszelki wypadek robimy im zdjÄ™cia. Scholssberg okazuje siÄ™ ciekawym uksztaÅ‚towaniem terenu. W Å›rodku jest lampion z informacjÄ…, że trzeba poszukać w tym zamku skarbu ukrytego przez Merlina. Szybko znajdujemy zakopane wiadro, a w wiadrze… otwieracz do konserw. Jaki zamek, taki skarb. Spisujemy, zakopujemy z powrotem, idziemy dalej.
Kolejny punkt PK5 znajdujemy bez problemów, a PK6 to ognisko – idziemy więc do niego już kierując się węchem oraz światełkami czołówek ludzi wracających z ogniska. Stopczas, kiełbaska i nieoczekiwanie spotkanie z budowniczymi naszej trasy, z którymi na gorąco dzielimy się naszymi wrażeniami.
Za to czytajÄ…c zadanie dodatkowe na ognisku doznajemy chwilowego zaćmienia. Zamiast szukać punktu dodatkowego w okolicach „Theressenhainâ€, zaznaczonego na naszej głównej mapie, szukamy leÅ›niczówki, która „byÅ‚a i już jej nie maâ€, w pobliżu ogniska. Uparcie trzymamy siÄ™ informacji z zadania „100m od domkuâ€, tylko jakoÅ› pomijamy informacjÄ™, że „to chyba nigdzie tutajâ€. W zwiÄ…zku z tym, że nie znajdujemy jednego punktu dodatkowego, nie mamy informacji jak dojść na nastÄ™pny. Pomijamy wiÄ™c dwa punkty dodatkowe i podbijamy PK7 na maÅ‚ym wzgórzu, PK8 poÅ›rodku starego stawu hodowlanego i docieramy w pobliże PK9, który jest na maÅ‚ej wysepce otoczonej bagnem. Bagno jest pokryte trawami,Å›niegiem i poprzecinane przez rzekÄ™ i mniejsze cieki wodne. Wchodzimy na nie, cofamy siÄ™, próbujemy pójść bardziej na północ, żeby znaleźć jakieÅ› lepsze dojÅ›cie (zgodnie ze wskazówkami z karty zadaÅ„), ale bezskutecznie. Wreszcie stwierdzam YOLO, przechodzÄ™ przez bagno od północnego wschodu, spisujÄ™ punkt oraz zadanie i wracam do Magdy oraz Kuby czekajÄ…cych na brzegu. Udaje mi siÄ™ nie utopić po drodze.
Dochodzimy do PK10, na którym dowiadujemy siÄ™, że powinniÅ›my odwiedzić punkt „Pavâ€. Odnajdujemy punkt na mapie głównej, znajdujemy tam lampion dodatkowy, znajdujemy kolejne zadanie na jazie, odszyfrowujemy hasÅ‚o, pÄ™dzimy na PK11. Tam znajdujemy już ostatnie zadanie – należy odnaleźć skarb ukryty pod groblÄ… i spisać jego producenta. Grobla jest tuż obok, ale po drugiej stronie dość szerokiego strumienia. Dochodzimy do mostku i wysyÅ‚amy najbardziej żwawego czÅ‚onka naszej drużyny po skarb. Okazuje siÄ™, że skarbem jest puszka tuÅ„czyka firmy Graal – caÅ‚kiem adekwatnie do nazwy imprezy…
Jest czwarta rano, wszystko już mamy, tak więc wracamy do bazy, zdajemy kartę, przebieramy się w suche rzeczy – jak cudownie po 10 godzinach chodzenia w mokrych butach mieć suche nogi! – i wcinamy grochówkę.
Dziękujemy serdecznie Pawłowi i Elwirze za zbudowanie fajnej trasy. Mimo podkładu sprzed 100 lat dawało się na niej całkiem dobrze nawigować, punkty były w naprawdę ciekawych miejscach, a zagadki nie były banalne. I co najważniejsze: udało się zrealizować nasz inicjalny plan: nic i nikt nam się nie zgubiło ani nie utopiło. To była ciekawa noc!